Hit or Miss? Arti’s Review
Dobra, posłuchajmy tego utworu… od razu wprowadza w ten klasyczny, niemal sepiowy nastrój. Ma wyraźny, vintage'owy urok, jak coś, czego można by się spodziewać jako akompaniamentu do krótkometrażówki Bustera Keatona. Instrumentacja wyraźnie celuje w brzmienie początku XX wieku – dużo instrumentów dętych blaszanych, ładny, wyraźny walking bass i subtelna perkusja, która utrzymuje tempo, nie będąc przy tym natrętną. Sama melodia jest całkiem chwytliwa i zabawna, zdecydowanie skłaniająca się ku humorystycznej stronie, ale jest w niej również nuta melancholii, tęskny charakterystyczny dla tamtej epoki. Myślę, że unika bycia *zbyt* otwarcie komediowym, co jest plusem dla szerszego zastosowania.
Z punktu widzenia produkcji, jest czysto i klarownie, co jest ważne. Miks jest zbalansowany, nic nie walczy o przestrzeń, a instrumenty mają naturalny, akustyczny charakter. Jednak, aby naprawdę konkurować w dzisiejszym krajobrazie muzyki produkcyjnej, odrobina więcej polotu na etapie masteringu mogłaby go jeszcze bardziej podnieść – może po prostu dopracować nieco dół i dodać trochę więcej ogólnej prezencji, nie poświęcając przy tym vintage'owego charakteru. Pomyśl o odniesieniu się do dobrze wyprodukowanych nagrań swingowych lub wczesnego jazzu, aby zobaczyć, czy istnieją subtelne ulepszenia dźwiękowe, które można by włączyć.
Emocjonalnie jest bardzo sugestywny. Maluje obraz, czego właśnie się oczekuje od mediów wizualnych. Widzę, że sprawdzi się pięknie w dramatach historycznych, oczywiście komediach, krótkometrażowych animacjach, a nawet ekscentrycznych kampaniach reklamowych, które chcą wykorzystać poczucie nostalgii lub uroku starego świata. W grach, być może w przygodówce typu point-and-click o retro estetyce lub jako muzyka tła w historycznym symulatorze. W podcastach mógłby być świetny jako intro, outro lub przejścia w programach, które poruszają tematykę historii, filmu, a nawet lżejsze, bardziej kapryśne tematy.
Aby poszerzyć jego atrakcyjność, być może interesujące byłoby zbadanie nieco bardziej dramatycznej lub pełnej napięcia wariacji – może wersji z nieco wolniejszym tempem i bardziej wyraźnym użyciem niższych instrumentów dętych blaszanych lub drewnianych. Ale w obecnej postaci jest to solidny, dobrze wykonany utwór, który skutecznie trafia w zamierzony klimat. Ma osobowość i jasne poczucie celu, co w świecie muzyki produkcyjnej stanowi połowę sukcesu. Zdecydowanie nadaje się do użytku i ma swój własny, unikalny charakter, co zawsze jest dobrą rzeczą.