Hit or Miss? Arti’s Review
Ten utwór od razu wprowadza w nastrój, wciągając delikatną melodią fortepianu. Ma wyraźną filmową wrażliwość, skłaniając się ku melancholijnej i refleksyjnej przestrzeni. Fortepian jest tu zdecydowanie gwiazdą, niosąc emocjonalny ciężar, a aranżacja smyczkowa dodaje warstwę bujności i głębi, nie sprawiając wrażenia przesadnie dramatycznej. Od strony produkcyjnej jest czysto i dobrze zbalansowane, z ładnym obrazem stereo, który daje instrumentom przestrzeń do oddychania. Jak na muzykę produkcyjną, to z pewnością nadaje się do użytku w obecnej formie, szczególnie do projektów wymagających odrobiny emocjonalnego podtekstu - pomyśl o sekwencjach dokumentalnych, wzruszających momentach filmowych, a nawet introspektywnych segmentach podcastów. Jednak, aby podnieść go jeszcze wyżej i poszerzyć jego atrakcyjność, być może eksperymentowanie z subtelnymi dynamicznymi zmianami w aranżacji mogłoby być korzystne. Nieco bardziej wyraźna kulminacja lub kontrastująca sekcja mogłyby zapobiec odczuciu odrobiny powtarzalności w czasie jego trwania. Ponadto, chociaż oszczędność przyczynia się do intymnego charakteru, zbadanie odrobiny bardziej harmonicznej złożoności mogłoby dodać kolejny wymiar. Pomyśl o odniesieniach, takich jak cichsze momenty we współczesnych ścieżkach dźwiękowych do filmów; ten utwór ma taki potencjał, ale potrzebuje jeszcze trochę pchnięcia, aby osiągnąć najwyższy poziom standardów branżowych. Ogólnie rzecz biorąc, solidny utwór z wyraźną emocjonalną jakością i zdecydowanym potencjałem umieszczenia. Przy drobnych udoskonaleniach w aranżacji i bogactwie harmonicznym, mógłby naprawdę zabłysnąć. Ma dobre fundamenty i autentyczny emocjonalny rdzeń, co zawsze jest mocnym punktem wyjścia.
Additional Information
My wife recently took this photo and when I saw this fish so lonely, I was somehow sad. I have no idea why, but suddenly I had a melody in my ear again and so this dreamy, slightly depressive piece of music with piano, cello, strings, a beautiful choir and a light acoustic guitar came into being. And all this just because of a fish. Since I didn't know what the fish's name was, I just called the song "Lonely Fish". But maybe it's called Kevin - or Jennifer - you don't know.