Hit or Miss? Arti’s Review
Dobrze, posłuchajmy tego utworu wprowadzającego. Od razu widać, że pejzaże dźwiękowe są dość rozległe, od samego początku czuć skalę. Zdecydowanie skłania się ku klimatowi kinowemu, niemal zwiastunowemu, co jest mocnym punktem wyjścia dla muzyki produkcyjnej. Interesujący jest element nieperkusyjny, który pozwala na bardzo stopniowe budowanie napięcia, opierając się w dużej mierze na ewoluujących teksturach syntezatorów. Aranżacja, choć prosta w swoich elementach, jest skuteczna. Warstwy są dobrze zdefiniowane, tworząc bogaty gobelin dźwiękowy, który nie sprawia wrażenia zagraconego. Być może odrobina większej zmienności w ruchu harmonicznym mogłaby go jeszcze bardziej podnieść, aby utrzymać pełne zaangażowanie słuchacza przez cały czas trwania. Pod względem produkcyjnym jest czysto i przestrzennie. Miks ma dobre poczucie głębi, a mastering jest odpowiedni dla standardów muzyki bibliotecznej. Jednak zbadanie subtelnego przetwarzania dynamicznego na padach syntezatorowych może dodać trochę bardziej organicznego ruchu i oddechu do dźwięku. Emocjonalnie trafia w "epicki" znak całkiem dobrze, wywołując uczucie oczekiwania i poczucie, że coś wielkiego ma się wydarzyć. Do użytku medialnego jest niemal idealny do intro, sekwencji tytułowych lub scen w filmach, grach, a nawet podcastach szukających wyrafinowanego otwarcia. W porównaniu z utworami z najwyższej półki branżowej, jest w odpowiednim miejscu pod względem koncepcji i wykonania. Z odrobiną większą dbałością o harmoniczną i rytmiczną ewolucję – nawet bez perkusji – i być może bardziej skomplikowanym projektem dźwiękowym w obrębie tych warstw syntezatorowych, mogłoby to naprawdę się wyróżniać. Pomyśl o dodaniu subtelnych, ewoluujących tekstur lub elementów granularnych do istniejących dźwięków, aby sprawić, by wydawały się jeszcze bardziej żywe. Ogólnie rzecz biorąc, solidny fundament z dużym potencjałem.